To św. Charbel wybiera ludzi (25.07.2019)

 
 
 

Na tę uroczystość czeka się cały rok. Wspomnienie liturgiczne św. o. Charbela przypadało wczoraj – chociaż jest wyjątek – w Polsce umieszczono je w kalendarzu w dniu 28 lipca, a świętego określono jako „Szarbeliusza”. Najważniejsze jednak, że wspomina się tego wielkiego świętego pustelnika, który stał się popularny na świecie. Dlaczego? Bo za jego wstawiennictwem zostało uzdrowionych wielu chorych. Czy jednak przykład jego życia posłużył jako wzór dla ludzi? – to jest już trudniejsze pytanie. Przypomnijmy, że św. Charbel jadał jeden posiłek dziennie, i, nie jadał mięsa, warzyw ani owoców, często pościł, sypiał zaledwie 5 godzina na dobę, spał na cieniutkim materacu na ziemi, nosił pas pokutny, który nie tylko sprawiał mu ból, ale i ranił, godzinami adorował Pana Jezusa w Eucharystii. Nikogo nie obmawiał, a gdy pytano go, co sądzi o kimś, odpowiadał: modlę się za niego. Mówił bardzo niewiele, modlił się bardzo dużo i całymi dniami pracował na roli, nieraz przy mocnym słońcu. Gdy wyczerpany wracał z pola, szedł jeszcze do swych współbraci, często mówiąc któremuś: – idź już, odpocznij, ja za ciebie dokończę pracę. Dlatego dzisiaj pytam – mówi ks. Jarek – siebie i każdego, kto twierdzi, że stał się przyjacielem św. Charbela, czy jest tego pewien. Przyjaciel idzie przecież w tym samym kierunku… Więc pewnie „podcinam” myśli niejednego i niejednej, świeckiego czy duchownego, którzy chcieliby przywłaszczyć sobie Charbela i jego kult. Nie można, nie można! To on wybiera ludzi, a kiedy wybiera – to ich przemienia. Pierwsza przemiana to nieustanne pragnienie Jezusa i bycia z Nim najbliżej, jak tylko jest to możliwe. Dlatego możemy tylko wołać i prosić – Święty Ojcze Charbelu, spójrz na mnie. Weź mnie za rękę i nie puszczaj. Prowadź mnie po twojemu do Chrystusa.
Kiedy już ktoś jest prowadzony za rękę przez św. Charbela, to drugi człowiek dla niego ma coraz większą wartość i na pewno w żaden sposób już nie chce nikogo krzywdzić. I nie będzie zazdrościł innym, bo zazdrościć komuś to znaczy stać się jego wrogiem. A tego św. Charbel nigdy by nie zaakceptował.

Po tym wprowadzeniu – mówi ks. Jarek – można pojąć, że przez 3 dni z różnych miejscowości na południu Włoch przybywali ludzie, aby przede wszystkim skorzystać z Sakramentu Pokuty. Przychodzili też, by podziękować, jak np. kobieta, która wczoraj przyniosła w plastikowym pudełku serduszka dla św. Charbela, bo będąc w Gragnano, modląc się przed figurą świętego, uprosiła dla swego syna dziecko, o które młodzi starali się przez 6 lat.
Po dziękczynnemu Matce Bożej Pompejańskiej, które wczoraj rano mogliśmy zobaczyć w bezpośredniej transmisji, ks. Jarek udał się do kościoła św. Marka w Gragnano.

Nastąpił tam moment bardzo szczególny, ponieważ na czas uroczystości ksiądz założył na figurę św. Charbela białą stułę, poświęconą wcześniej przed obrazem Matki Bożej w Pompejach. W południe odprawił Mszę św. w intencji swoich zmarłych rodziców – Barbary i Włodzimierza. Po południu odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia, a następnie ks. Jarek wygłosił katechezę. Czytał też nadesłane prośby o modlitwę za wstawiennictwem św. Charbela. O godz. 17 rozpoczęła się adoracja w ciszy Najświętszego Sakramentu.

W kościele św. Marka chyba nigdy nie było tak cicho. Na prośbę ks. Jarka przy wejściu stali ludzie, którzy czuwali nad tym, by nikt nie rozmawiał. Gdyby ktoś to czynił, miał być wyproszony ze świątyni, bo obowiązywała zasada: – Tutaj rozmawia się tylko z Jezusem.
Po 40 minutach adoracji w ciszy ks. Jarek przewodniczył modlitwie z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie. Po zakończeniu nabożeństwa pobłogosławił nowy – 386 – Dom Modlitwy św. Charbela, który otwarto w Polsce. Na zakończenie udzielił każdemu błogosławieństwo olejem św. Charbela.

Leave a reply

Your email address will not be published.