W Roku Miłosierdzia przyjęli relikwie Apostoła Miłosierdzia

 
 
 

Relikwie św. o. Pio dotarły z Pietrelciny do parafii koło jeziora Garda w miejscowości Castelnuovo po pokonaniu 1000 kilometrów. Po drodze ks. Jarosław zatrzymał się też w Vicenzy, gdzie znajduje się Sanktuarium Matki Bożej, w którym wielokrotnie celebrował Msze św. Po modlitwie w tej świątyni zarejestrował dzisiejsza katechezę, na którą serdecznie zaprasza po godz. 18. 00.
Odwiedził również znajomego – Giuseppe. Kilka miesięcy temu stracił on mamę, z którą był bardzo związany. Ks. Jarek chciał go pobłogosławić relikwiami św. o. Pio, by go umocnić w tym cierpieniu. Giuseppe pokazał ks. Jarkowi kaplicę, którą urządził w mieszkaniu i gdzie modli się za swoich zmarłych rodziców. Mówi, że czas na modlitwę trzeba zawsze znaleźć i chciał mieć takie miejsce na spotkanie z Bogiem.
Z Vicenzy ks. Jarek pojechał prosto do Castelnuovo del Garda. Zatrzymuje się tam zawsze u znajomych, prowadzących hotel Confine – oni to ofiarowali obraz Matki Bożej Pompejańskiej do Chociul koło Świebodzina i to dzięki ich pośrednictwu tamtejszy ks. proboszcz zaprosił ks. Jarka do parafii. – Za tym wszystkim – mówi ksiądz – stoi Matka Boża. Dlatego również przybycie relikwii wypadło w dniu Matki Bożej Różańcowej. Jak wiemy św. o. Pio modlił się nieustannie na różańcu.
I właśnie ta rodzina jako pierwsza ucałowała jego relikwie, poniekąd pierwsi oddali cześć ojcu Pio. O godz. 15 ks. Jarosław przyjechał pod kościół, do prezbiterium zostały wniesione relikwie, była modlitwa, Msza św., której przewodniczył ks. proboszcz. W ciągu całego popołudnia do świątyni przychodziło bardzo wiele osób, aby się pomodlić. Ks. proboszcz aż popłakał się ze wzruszenia, że takie szczęście spotkało jego parafię, by w Roku Miłosierdzia przyjąć te relikwie Apostoła Miłosierdzia.
Wieczornej Mszy św. o godz. 21.00 przewodniczył już sam ks. Jarosław, który wygłosił też kazanie. Mówił o więzi św. o. Pio z krzyżem, z cierpieniem, a także o niezwykłej więzi o. Pio z Janem Pawłem II. – Wiecie, dlaczego przywożę te relikwie? Nie dla przyjemności, nie dla rozrywki. Czasem tak się spieszę, że rzeczy wyprane po podróży nie mają kiedy wyschnąć. A spieszę się, by zdążyć ci powiedzieć: Nie umrzesz, wróć do Jezusa całym sercem, bo Jezus cie kocha. By zdążyć, nim zatracisz się całkowicie dla tego świata. By ci powiedzieć, że życie bez Boga nic nie jest warte. Że przyszłości bez Boga nie ma – mówił ks. Jarosław.
Po Komunii św. Jarosław uniósł relikwie I stopnia – relikwiarz z włosami św. o. Pio i białym bandażem ze śladami jego krwi. Prosił o uzdrowienia za wstawiennictwem św. o. Pio. Później przeszedł przez świątynię z relikwiarzem, a na koniec udzielił wszystkim błogosławieństwa tą właśnie relikwią.
Po Mszy św., która zakończyła się o 22.30, wszyscy mogli ucałować relikwie. Widać było wzruszenie i radość ludzi.( Ks. Jarek mówi, że aż go ręka zabolała, bo relikwiarz jest dosyć ciężki.) Ks. proboszcz już zaprosił na listopad ks. Jarosława do parafii, by dał poznać ludziom osobę św. Charbela i sprawował Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie. Można by powiedzieć, że jeden święty toruje drogę drugiemu, aby prowadzić innych do Jezusa.
– Ks. proboszcz stwierdził, że o tej porze trudno zwykle zobaczyć aż tylu wiernych w kościele – byli starsi, młodzież i dzieci. Był szczęśliwy na koniec dnia tak samo jak i ja, widząc że ludzie z wielką radością, rozmodleni opuszczali świątynię – mówi ks. Jarek.
Po zakończeniu nabożeństwa przewiózł relikwie do hotelu Confine, gdzie dzisiaj, nim wyruszy w dalszą podróż do Mediolanu, do wspólnoty św. Jana Chrzciciela, modlić się jeszcze z rodziną, dzięki której peregrynacja relikwii św. Pio stała się faktem.
(oprac. BRS)
8.10.2016

Leave a reply

Your email address will not be published.