Papież na poniedziałkowej Mszy: możemy tylko płakać ze szczęścia

 
 
 

Bóg jest w nas zakochany w sposób, którego żaden teolog nie jest w stanie wyjaśnić. Możemy tylko płakać ze szczęścia. W ten sposób można streścić homilię Papieża podczas porannej Mszy w poniedziałek w kaplicy Domu św. Marty.

Franciszek wyszedł od pierwszego czytania liturgicznego z proroctwa Izajasza, w którym słyszymy znamienną zapowiedź: „Oto Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię”. Jak zaznaczył Ojciec Święty, to ponowne stworzenie „jest jeszcze bardziej cudowne niż pierwsze”. Bóg stwarza na nowo w Jezusie Chrystusie świat zniszczony przez grzech i znajduje w tym dziele wielką radość.

„Widzimy, jak wiele entuzjazmu ma Pan. Mówi o radości, powiadając: «Rozraduję się z mojego ludu». Pan myśli o tym, co uczyni, i rozmyśla o tym, że sam rozraduje się ze swego ludu. To jest jakby Jego marzenie. On marzy i to o nas: «O, jakże będzie pięknie, gdy znajdziemy się wszyscy razem, tam; gdy ten i tamta pójdą ze Mną… I rozraduję się w owej chwili!». By posłużyć się przykładem, który mógłby tu pomóc, możemy wziąć jakąś dziewczynę z jej narzeczonym, bądź chłopaka z jego narzeczoną, którzy myślą: «Kiedyż wreszcie będziemy razem, kiedy się pobierzemy…!». Takie jest marzenie Boga” – powiedział Franciszek.

W ten sposób Bóg myśli o każdym z nas – zaznaczył Papież. Dlatego właśnie pragnie On stworzenia nas na nowo, uczynienia nam nowego serca, by mogła zatriumfować radość.

„Czy pomyśleliście kiedyś: «Bóg o mnie marzy? On myśli o mnie! Jestem w umyśle i sercu Pana, a On jest w stanie przemienić moje życie!». A czyni wiele projektów: «Zbudujemy domy, zasadzimy winnice, będziemy jedli razem…». Takie marzenia może mieć tylko ktoś zakochany. I tu Pan daje się poznać jako ktoś zakochany w swoim ludzie. Także kiedy mówi do tego ludu: «Przecież nie wybrałem cię, bo jesteś najmocniejszy, najliczniejszy, najpotężniejszy. Wybrałem cię, bo jesteś najmniejszy ze wszystkich. Możesz nawet powiedzieć: najnędzniejszego ze wszystkich. Takiego cię wybrałem». To się nazywa miłość” – powiedział Papież.

To zakochanie Boga widać również w dzisiejszej Ewangelii, która opowiada o uzdrowieniu przez Jezusa syna urzędnika królewskiego.

„Sądzę, że nie ma takiego teologa, który by potrafił to wyjaśnić. Tego nie da się wytłumaczyć. O tym można jedynie myśleć, czuć to i płakać – z radości. Pan może nas przemienić. A co ja mam zrobić? Wierzyć. Wierzyć, że Pan może mnie przemienić, że On ma moc, jak uczynił tamtemu człowiekowi z Ewangelii, który miał chorego syna: «Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko». «Idź, syn twój żyje». Ten człowiek uwierzył słowu, które Jezus powiedział do niego, i wyruszył w drogę. Uwierzył. Uwierzył, że Jezus miał moc przemiany jego dziecka, uzdrowienia go. I wygrał. Wiara polega na czynieniu miejsca dla tej miłości Boga, czynieniu miejsca dla mocy Boga. Jednak nie chodzi wyłącznie o kogoś przepotężnego, ale o moc kogoś, kto mnie kocha, kto jest we mnie zakochany i pragnie radości ze mną. To jest wiara. To znaczy wierzyć: czynić miejsce Panu, aby przyszedł i mnie przemienił” – powiedział Papież.

tc/ rv

Leave a reply

Your email address will not be published.